Tytu³: ¦wiat Warhammera Wiadomo¶æ wys³ana przez: Tromm Sierpieñ 25, 2011, 19:20:37 Warhammer w tej chwili dominuje na RPG-UG. Mamy za sob± wiele udanych sesji, podczas których mniej lub bardziej musieli¶my wczuæ siê w realia ¶wiata Warhammera i podczas których ka¿dy z nas zd±¿y³ ten ¶wiat ju¿ trochê poznaæ. Przyda³oby siê moim zdaniem miejsce, gdzie mogliby¶my dyskutowaæ sobie o ¶wiecie M³otka, wymieniaæ spostrze¿enia, dyskutowaæ o ró¿nych jego aspektach, wyra¿aæ opinie i jako¶ tak wspólnie rozwin±æ nasze postrzeganie tego uniwersum, a zarazem "urealniæ" je w pewien sposób. Ten w±tek mia³by byæ w³a¶nie po to.
Zacznê mo¿e od konkretnego zagadnienia. Wyobra¼cie sobie, ¿e ¿yjecie w spo³eczno¶ci, gdzie osoba pozbawiona honoru pozbawiona jest zarazem to¿samo¶ci i traktowana przez resztê jak osoba drugiej kategorii, ¶mieæ, parias niegodny, by nañ splun±æ. Wyobra¼cie sobie, ¿e w tym brutalnym i surowym ¶wiecie zdarzy³o siê wam straciæ honor, czy to z g³upoty, przez b³êdy m³odo¶ci czy w skutek chwilowej niepoczytalno¶ci. Czy mieliby¶cie jaja, by zgodnie z obowi±zuj±cymi w spo³eczno¶ci regu³ami posypaæ g³owê popio³em, opu¶ciæ tê spo³eczno¶æ i wyruszyæ w podró¿ maj±c± na celu oczyszczenie zszarganej reputacji poprzez chwalebn± ¶mieræ w walce? Nawi±zujê rzecz jasna do sytuacji Trollslayerów. Postawcie siê w sytuacji takiego Trollslayera i piszcie, co my¶licie :) Nawi±zuj±c mo¿e to rozpoczêtego przez Dela w±tku Powstania Warszawskiego, który rozwin±³ siê do¶æ niefortunnie: osobi¶cie nie mam w wielkim powa¿aniu pañstwa jako czego¶, za co warto gin±æ i czego warto za wszelk± cenê broniæ. Moi dziadkowie i pradziadkowie, którzy nie mieli szczê¶cia dorastaæ i ¿yæ w kraju wolnym i niepodleg³ym zapewne zad³awili by siê teraz w³asnymi protezami, ale z mojego punktu widzenia ¶mieræ w imiê pañstwa, które nie jest niczym innym jak zagarniêtym kawa³kiem ziemi, za mieszkanie na której zdziera siê z nas horrendalne sumy, jest idiotyzmem. Czyta³em ksi±¿kê Bartoszewskiego, który pisa³, ¿e wtedy w Warszawie, w przeddzieñ tych tragicznych wydarzeñ, nie by³o czego¶ takiego, ¿e "wy se id¼cie, a ja to pierdolê, schowam siê gdzie¶ i poczekam, a¿ bêdzie po wszystkim". Szli wszyscy, bez wyj±tku. Je¶li kto¶ nie szed³, by³ w pewnym sensie gorszy, by³ zdrajc±, cz³owiekiem bez honoru. Pó¼niej, jak s±dzê, w ten czy inny sposób p³aci³ za swoj± decyzjê. Je¶li mia³bym i¶æ na ¶mieræ, to nie za co¶, a za kogo¶. Poszed³bym, gdyby szli tam moi przyjaciele, dziewczyna albo brat. Gdyby chodzi³o o pañstwo, to bym nie poszed³. Wracaj±c do Trollslayerów: w prozie Williama Kinga oni nie kwestionuj± narzuconego im na barki odium, oni gol± g³owy, bior± orê¿ pod pachê i id± na ¶mieræ. La Vey pisa³, ¿e nie uznaje za mo¿liwe istnienie zdrowej psychicznie jednostki, która ¶wiadomie postêpuje wbrew sobie. Tutaj ten w³a¶nie w±tek mnie interesuje. Czy mo¿na jako¶ usprawiedliwiæ tego typu modus operandi, autodestrukcjê, czy te¿ ka¿dy, kto godzi siê ponie¶æ najwy¿sz± cenê za swój honor czy kraj jest szaleñcem? Zachêcam do dyskusji. Tytu³: Odp: ¦wiat Warhammera Wiadomo¶æ wys³ana przez: Ebonitowy_Ryszard Sierpieñ 26, 2011, 02:13:31 Nie ma czego¶ takiego jak szaleñstwo. S± ró¿nie postrzegane normy spo³eczne. Powtarzaj±c za Baumanem.
Tak jak w naszym spo³eczeñstwie m³odzi mê¿czy¼ni zak³adaj± sutanny i przelewaj± swoje libido na modlitwê, ew. m³odych ch³opców, tak krasnoludy pokutuj±, szukaj±c ¶mierci. Kobieta, której ci±¿a zagra¿a ¿yciu, nie usunie dziecka, bo przecie¿ ka¿de ¿ycie jest ¶wiête. Wysy³anie w³asnych dzieci do klasztorów, dziêki odpowiedniej manipulacji. Autodestrukcja pe³n± gêb±. ¯eby nie jednostronnie. W teatrze mój znajomy musia³ przej¶æ operacjê usuwania (!) krêgów po tym jak 10 lat æwiczy³ wg metody Grotowskiego. (Polegaj±cej g³ównie na tym, ¿e aktor oczyszcza siê w bólu). Magistrzy i in¿ynierowie zapierdalaj± na mopie i zmywaku, ¿eby siê odkuæ - trac±c lata ze swojego ¿ycia. Ludzie umieraj± graj±c w WoWa, Diablo, etc. Moja babcia napierdala telenowele, my turlamy ko¶ci i wydaje nam siê, ¿e prze¿ywamy wspania³e przygody - w jaki¶ sposób ¿ycie ucieka przez palce. Ka¿dy z nas ginie dla jakiej¶ idei. Mo¿e nie z czubem na czaszce i toporem w d³oni, ale wszyscy giniemy. Autodestrukcja od zawsze towarzyszy³a ludzko¶ci - mo¿e to co¶, co pozwala kontrolowaæ liczebno¶æ gatunku i powstrzymywaæ nieodpowiednie spo³eczne jednostki od rozmna¿ania? Ja wiem, ¿e nie poszed³bym ¶cie¿k± trollslayera. Mo¿e raczej szczuro³apa albo ciury obozowej? Zawsze mo¿na zacz±æ od zera gdzie¶ indziej... Tytu³: Odp: ¦wiat Warhammera Wiadomo¶æ wys³ana przez: Tromm Sierpieñ 26, 2011, 12:08:27 Dziêkujê Ryszardzie za nastrajaj±c± do refleksji wypowied¼, o to mi w³a¶nie chodzi³o :)
Nieobcy jest mi pogl±d, ¿e w zasadzie wszystko co robimy jest w jaki¶ sposób autodestruktywne lub negatywne, poniewa¿ wszystko naznaczone jest piêtnem skoñczono¶ci, tzn. cokolwiek robimy, robimy przed swoj± ¶mierci± i ze strachu przed ni±, mniej lub bardziej ¶wiadomym. Mówi siê: korzystaj z ¿ycia. Kontynuacj± tej my¶li jest: bo jest krótkie, ergo: umrzesz, wiêc ¿yj póki mo¿esz. Niby pozytywne podej¶cie, a jednak ³atwo czasem zapl±taæ siê w sieæ ró¿nych przyjemnostek, które s± generalnie uwa¿ane za najwa¿niejsze w ¿yciu, podczas gdy woleliby¶my np. pomarnowaæ trochê tego czasu. Zaczytani samotnicy bywaj± wyganiani do klubów przez rodziców i kumpli, podczas gdy dla nich gibanie siê w takt debilnej muzyki, chlanie na umór z zidiocia³ymi rówie¶nikami czy szmacenie siê po kiblach nie jest wcale "korzystaniem z ¿ycia", a przejawem p³ytko¶ci b±d¼, w lepszym wypadku, konsekwencj± strachu, ¿e "umrê a nie po¿yjê". Po stokroæ wolê autodestruktywnie co¶ przeczytaæ albo pograæ w RPG, bo dostarcza mi to cennych prze¿yæ, a jako ¿e wierzê, ¿e to co zbierzemy tutaj zabierzemy ze sob± dalej, utwierdzony jestem w przekonaniu, ¿e nie wiele stracê nie imprezuj±c noc w noc. Autodestrukcja jest wiêc nieunikniona, bo jest nieod³±czn± czê¶ci± naszej natury, a cz³owiek sam w sobie jest nêdzny i bezradny wobec wieczno¶ci. Mo¿e wiêc niszczenie siebie jest tylko rozbijaniem jajek, bez którego, jak wiemy omletu usma¿yæ nie sposób? Czy nie lepiej zrezygnowaæ z gównianego ¿ycia w imiê postawienia sobie pomnika aere parenius? Czy taki Trollslayer, gin±c jako bohater, nie prze¿y³ ¿ycia pe³niej, ni¿ zgnu¶nia³y, oty³y handlarz w posiad³o¶ci kapi±cej z³otem i sperm±? Tytu³: Odp: ¦wiat Warhammera Wiadomo¶æ wys³ana przez: Ebonitowy_Ryszard Sierpieñ 26, 2011, 17:54:54 Jasne, ¿e troll slayer jest lepszy od scapia³ego kramarza.
Co do postu, to raczej bym nie podci±ga³ tego pod filozofiê tybetañsk±, ¿e z ka¿d± minut± umieramy nieodwracalnie. Chodzi³o mi raczej, ¿e jest mnóstwo sposobów na samounicestwienie w imiê konkretnego idea³u. St±d ksiê¿a, teatr, czy nawet my munchkiny. Wszystko zale¿y od tego za co walczysz i ile jeste¶ w stanie po¶wiêciæ. Podoba³ Ci siê zamach w Norwegii? Facet mia³ zamiar oddaæ wszystko, co mia³ za swój pomys³ na zmianê ¶wiata. Taki Trollslayer, tylko, ¿e ideologia nie ta. Lewakslayer mo¿na by powiedzieæ. St±d przepis na zajebisto¶æ, exegesi monumentum, czy inne pierdo³y. Bierzesz idea³ akceptowany przez spo³eczeñstwo i dla niego po¶wiêcasz swoje zycie. Przyk³ad WFRP: Trollslayer - (idea) chroniæ rasê przed zagro¿eniami + napierdalanie trolli i goblinów HONOR Witch Cult, dark elfy - (idea) chroniæ rasê przed zagro¿eniami + mordowanie wszystkich czarodziejów oprócz Witch Kinga SZALEÑSTWO (nawet wg standardów dark elfów) ¦redniowiecze - Krucjaty - bronienie wiary + wy¿ynanie cywili w Jerozolimie HONOR Królobójstwo - przejêcie w³adzy + zabicie JKM HAÑBA Mo¿na by do tego dorzuciæ wojnê w Iraku, sekty, powstania polskie, a nawet powo³ania ko¶cielne, je¶li siê uprzesz (mord na samym sobie). Problem w tym, ¿e wspó³czesne idea³y s± spartaczone. Co pozostaje Ci w Polsce do osi±gniêcia? 1)najwiêkszy biceps - Pudzianowski i ka¿dy jego na¶ladowca na osiedlu 2)najgrubszy portfel 3)najwiêcej wypitego alku - "stary, ale siê wczoraj najeba³em" 4)najwy¿szy poziom w MMORPach Ile macie znajomych, którzy po¶wiêcili ¿ycie dla uprawiania sportu? Albo dla tego, ¿eby nie¶æ pomoc ludziom (lekarze bez granic, wolontariusze w Mozambiku)? Albo chocia¿ ¿eby tworzyæ? Prawie wszyscy wyginêli. ¯yjemy w czasach obesranego postmodernizmu, tutaj nikt nie ma odwagi po¶wiêciæ swojego czasu dla idei. Jest basen, si³ownia, 5 jêzyków, 3 kierunki studiów, dzia³alno¶c srartystystyczna- zdjêcia samojebki albo pami±tki z zamieszek w Egipcie. Nawet na misje do Iraku wyje¿d¿a siê dla kasy. A co do naszych sesji RPG: to ci±g³e oszukiwanie siebie i kreowanie rzeczywisto¶ci, w której ludzie s± w stanie po¶wiêciæ siê za co¶. Mo¿e lepiej wykorzystaæ ten czas i zacz±æ co¶ zmieniaæ w spo³eczeñstwie lokalnym? A'la trollslayer? Napierdoliæ wszystkich dresów, którzy okradaj± gimnazjalistów. A'la kap³an? Siedzieæ z lud¼mi w hospicjum albo pomagaæ staruchom. A'la skryba? Wystosowaæ inicjatywê ustawodawcz± w sprawie usuniêcia religii ze szkó³ i ograniczenie wsparcia Ko¶cio³a do 1-4% z podatków (tak jak to jest w Niemczech). A'la agitator? Zapisaæ do m³odzie¿ówki/harcerstwa/armii zbawienia. A'la mag? Zrobienie in¿yniera i budowanie domów w Mozambiku - jest projekt domu, s± materia³y, ale nie ma kto trenowaæ czarnuchów. Bycie bohaterem w spo³eczeñstwie jest mo¿liwe. Pie¶ni i chwa³a pzryjd± potem. Ja w³a¶nie zmieniam klasê postaci ze szczuro³apa na maga. ¯yczcie powodzenia ;) Tytu³: Odp: ¦wiat Warhammera Wiadomo¶æ wys³ana przez: Tromm Sierpieñ 31, 2011, 12:35:16 Ja w³a¶nie nie s±dzê, by Breivik by³ lewakiem, bo z tego co wiem, to by³ raczej religijnym ortodoksem i faszyst±. Podobno specjalnie robi³ sobie operacje plastyczne, ¿eby wygl±daæ bardziej aryjsko. I nie powiedzia³bym, ¿e by³ w jakimkolwiek sensie podobny do Trollslayera, raczej do woja Chaosu, który przeprowadza profilaktyczn± eksterminacjê wszystkiego co ¿yje i jest Chaosowi wrogie.
Sklei³ nam siê fajny w±tek, przy odrobinie szczê¶cia zajrzy tu kto¶ jeszcze poza nami dwoma :P Kolejna my¶l która nasunê³a mi siê podczas lektury "Gotreka i Feliksa": czy by³by¶ w stanie zabiæ kogo¶, aby samemu zyskaæ nie¶miertelno¶æ i wielk± moc? Brzmi to oklepanie, ale przyjrzyjmy siê tematowi: wojowie Chaosu to nikt inny jak ludzie, których bardziej od mia³kich i milcz±cych bogów "jasnej strony mocy" poci±gaj± mroczni bogowie Chaosu, którzy nagradzaj± swoich wiernych olbrzymi± si³± i czym¶, co jest bardzo bliskie nie¶miertelno¶ci. Je¶li parasz siê magi± i zwrócisz siê do Tzeentcha, ten obdarzy ciê moc± i kilkukrotnie zwiêkszy zarówno twoje obecne umiejêtno¶ci jak i otworzy zupe³nie nowe perspektywy dla ich polepszania. Je¶li jeste¶ wojem, Khorne obdarzy ciê demoniczn± si³±, a Tzeentch mo¿e dorzuci jak±¶ mutacjê, np. dodatkow± koñczynê albo chitynowy pancerz etc. Wystarczy, ¿e wyrzekniesz siê swojej duszy, w któr± mo¿e nawet i nie wierzysz, i starych bogów, z którymi wi±za³a ciê byæ mo¿e tylko rodzina, któr±albo i tak opu¶cisz, albo która ju¿ nie ¿yje, bo Sigmar pozwoli³ jej zgin±æ w kolejnym ataku zwierzoludzi. W zamian jeste¶ w³adc± na ziemi, a po ¶mierci istnieje szansa, ¿e dalej bêdziesz cieszy³ siê ³ask± Mrocznych Bóstw i bêdziesz ¿y³ dalej w ¶wiecie, który jest przed tob± teraz ukryty. Co tracisz? £askê poprzedniego boga i w³asne cz³owieczeñstwo, które i tak nie jest w cenie w ¶wiecie, na którym nieprzerwanie od tysi±cleci toczy siê wojna. Czy poszliby¶cie na taki uk³ad i wyr¿nêli np. niewielk± wioskê zupe³nie obcych ludzi, których i tak jest dooko³a mnóstwo i których ¶rednia d³ugo¶æ ¿ycia i tak nie przekracza 50-tki, w imiê ¿ycia pe³nego zwyciêstw, potêgi i mocy dostatecznej, by ³amaæ wszelkie ograniczenia cia³a, umys³u i materii? Kusz±ce, musicie przyznaæ. Tytu³: Odp: ¦wiat Warhammera Wiadomo¶æ wys³ana przez: Jovaen Wrzesieñ 01, 2011, 18:46:38 Kurde... fajny w±tek. Kto go za³o¿y³? Kolejne zdziwienie: Tromm – W³adca Offttopu i SPAM-u. :)
Po wstêpie spodziewa³em siê, ¿e bêd± tu zadawane pytania typu “Weteran ma +20 WW, a ile ma Oficer?”, “Czy nie posiadaj±c oburêczno¶ci mogê pos³ugiwaæ siê...”, albo “Ej, jak nazywa³ siê ten hrabia, którego mamy dorwaæ? I co to jest «elektor»?”. :P Nie doceni³em was, przyznajê. Jestem zatem wielce poruszony poziomem tego¿ w±tku. Good job, guys. Trochê szkoda, ¿e na razie nikt tu nie dyskutuje poza wami dwoma. Ale có¿... Liczy siê poziom, a nie ilo¶æ dyskutantów. Dorzucê trochê od siebie. Ostrzegam – moje przemy¶lenia s± moje („mojsze” od waszych ;)) i czasem mog± wydawaæ siê drastyczne/g³upie/bulwersuj±ce. Ale có¿, takie jest ¿ycie. Ta dyskusja jest mocno filozoficzna (quasi-filozoficzna?) wiêc przestrzegam przed pochopnym warto¶ciowaniem i ocen±. Cytat: ”Tromm Czy mieliby¶cie jaja, by zgodnie z obowi±zuj±cymi w spo³eczno¶ci regu³ami posypaæ g³owê popio³em, opu¶ciæ tê spo³eczno¶æ i wyruszyæ w podró¿ maj±c± na celu oczyszczenie zszarganej reputacji poprzez chwalebn± ¶mieræ w walce? Czy mia³bym? Oczywi¶cie, ¿e nie. W moim wypadku nie chodzi o jaja, ale o system warto¶ci. Aksjomaty - “honor”, “godno¶æ”, “warto¶ci” - có¿ one znacz±? Na przestrzenie wieków i przemijaj±cych cywilizacji – mnie ni¿ proch, który po nas pozostanie. W±tek o powstaniu warszawskim potoczy³ siê niefortunnie. Wcale nie mia³em ochoty dorzucaæ tam swoich trzech groszy. Zauwa¿my, ¿e jako ludzie, którzy nie do¶wiadczyli grozy wojny, nie mamy ¿adnych podstaw, aby oceniaæ i warto¶ciowaæ decyzje i dzia³ania ludzi, którzy ¿yli w dawnych czasach. Przesz³o¶æ to czas przesz³y dokonany. Skoñczone, zamkniête, pozamiatane. Z perspektywy dzisiejszych postmodernistycznych czasów politycznej poprawno¶ci i dobrobytu – jakim dysponujemy aparatem poznawczym, ¿eby oceniæ np. czy palenie ludzi na stosach by³o „z³e” czy „dobre”? Z dzisiejszego punktu widzenia – to drugie. Ale jednak gros naszej historii to czasy, kiedy ludzkie ¿ycie by³o czasem warte mniej ni¿ spluniêcie. Przeniesienie siê nawet o sto lat wstecz, to by³aby podró¿ do ca³kowicie innego ¶wiata. Inne warto¶ci, inna moralno¶æ, inne horyzonty... wszystko inne. Wiêc je¿eli mam wypowiedzieæ co ja o tym s±dzê – powstanie '44 by³o ¿enuj±cym spektaklem martyrologii, przelewania niewinnej krwi i rzezi cywilów. Ale to tylko lu¼na refleksja. Nie zmieni historii. A i nie wiem, jakbym zachowa³ siê, gdybym tam by³, wtedy, w okupowanej Warszawie. Pewnie poszed³bym z innymi? (A raczej w ogóle nie by³bym taki jaki jestem teraz – kwestia wychowania, ¶wiatopogl±du...). Pomnik Ma³ego Powstañca i nurzanie siê w patetycznych pie¶niach o przelewaniu krwi za ojczyznê s± mi wstrêtne. Krytyczne opracowania autorstwa m±drych g³ów, o tym, ach!, jakie to „niehumanitarne” by³o to powstanie, ¿e nale¿a³oby powywieszaæ wszystkich dowódców etc. – równie¿ s± mi wstrêtne. Ta nauka jest bardzo, bardzo prosta, choæ (zwa¿ywszy na to jak Polacy masturbuj± siê podczas historycznych pseudo-dyskusji i po poziomie jadu i kwasu p³yn±cych z obu stron barykady) niewielu ludzi j± posiad³o. Historii ju¿ nie ma, OK? I nic, co powiemy teraz jej nie zmieni. Ani „oddawanie ho³du” poleg³ym, ani plucie na nich... nie przywróci rzeczonych poleg³ych do ¿ycia. Dlatego nie pier...my o historii. Ciê¿ko o bardziej ja³ow± dyskusjê. ¯yjmy tu i teraz. Zabójca (wolê okre¶lnie „pogromca”) trolli z kolei jest postaci± ze sfery mitycznej. Jego motywacje s± nam ca³kowicie obce i s³usznie – rasa ludzka nigdy nie posiad³a koncepcji honoru tak „czystej”, „s³usznej” i „piêknej” jak rasa krasnoludów. Sêk w tym, ¿e krasnoludowie nie istniej±. Sêk w tym, ¿e honor wikingów czy samurajów (ergo – ludzi) by³ faktycznie gówno wart, bo nie p³yn±³ z natury ludzkiej - która w samym jej centrum jest raczej chaotyczna i niszcz±ca - ale z bezlitosnego tabu, treningu, prania mózgu, nieustêpliwej presji ¶rodowiska i czasów. Dlatego zanurzamy siê w sagach o pogromcach, bo jest w nich co¶ czystego, co¶ piêknego. Jest w nich echo tych warto¶ci, które nie istniej± w naszym ¶wiecie – bezinteresownego po¶wiêcenia za innych, „s³usznej ¶mierci”, odkupienia win. „It's the honesty of this worlds / Ruled by magic and mighty swords” (Nightwish – Elvenpath). Opowie¶ci o pogromcach s± piêkne, gdy¿ s± nierealne. Jak ca³a fantastyka i RPG s± form± eskapizmu, który pozwala zachowaæ higienê psychiczn± w dzisiejszym ¶wiecie, który nie wart jest nawet tego, by na niego nasraæ. Ka¿dy ma swój eskapizm. Nasz jest zdrowy, bo nie niszczy w±troby, mózgu i nie drenuje zbytnio kieszeni (no, chyba ¿e jest siê mn± ;)). Cytat: ”Ebonitowy_Ryszard” A co do naszych sesji RPG: to ci±g³e oszukiwanie siebie i kreowanie rzeczywisto¶ci, w której ludzie s± w stanie po¶wiêciæ siê za co¶. Mo¿e lepiej wykorzystaæ ten czas i zacz±æ co¶ zmieniaæ w spo³eczeñstwie lokalnym? Ebonitowy_Ryszardzie, nie zanegujê warto¶ci naszej tu dzia³alno¶ci. Oddanie ¿ycia za ekskapizm – jak przytoczy³e¶ przy MMORPG-ach – jest oczywist± g³upot±. Ale w ma³ych dawkach, ma o¿ywcze dzia³anie. Mo¿e wspomagaæ twórczo¶æ i kreatywny rozwój, o ile nie zajmuje ca³ego ¿ycia, ergo – gdy staje siê aberracj±. Zmieniæ co¶ w spo³eczeñstwie lokalnym – po co? Skoro istnieje równa szansa, ¿e bêdzie nam siê ¿yæ lepiej (albo raczej – waszym wnukom), jak i ¿e zostaniemy zar¿niêci no¿em przez bandê dresów w nocnym poci±gu? Mam inne warto¶ci. Jak kiedy¶ mówi³em: wolê mieæ ¶redniop³atn± pracê i tyle pieniêdzy, ¿eby ¿yæ na ¶rednim poziomie i coby na ksi±¿ki, jedzenie i op³aty starczy³o; rodzina – nie. To jest moja hierarchia warto¶ci i mam do niej prawo. Z drugiej strony – ca³a kultura fantastyki jest skarbnic± klasycznych warto¶ci. To ci, Ebonitowy_Ryszardzie, winno odpowiadaæ. To fantastyka przechowuje ideê klasycznego piêkna (a czy istniej wiêksze szambo ni¿ „sztuka wspó³czesna”?). To fantastyka – która obecnie, zaraz za reporta¿ami i powiastkami o wampirach, dominuje w EMPiK-ach - podtrzymuje s³upki czytelnictwa w kraju na jako-takim poziomie. Czytelnicy fantastyki jako jedni z ostatnich w spo³eczeñstwie znaj± takie s³owa „samojeden”, „ochêdóstwo” czy „azali¿”. RPG idzie najczê¶ciej w parze z literatur±. Stymuluje rozwój intelektualny, wzbogacanie s³ownictwa. Czasami pokazuje, ¿e warto i¶æ pod pr±d i d±¿yæ do jakich¶ tam warto¶ci (ja osobi¶cie tego nie afirmujê - wolê dark/low fantasy z lekk± nutk± dekadencji, ale jednak tak jest...). Je¿eli graj±cy ma dobrze pouk³adane w g³owie i umie odró¿niaæ fikcjê od rzeczywisto¶ci – wtedy RPG mo¿e (podkre¶lam: mo¿e, nie musi) pe³niæ funkcjê swoistej „pracy u podstaw”. Mo¿e fajny i pouk³adany cz³owiek z potencja³em stanie siê dziêki RPG trochê lepszy. Na pewno raczej siê nie zdegeneruje... To wybór: turlaæ kostk± w weekend, albo posuwaæ naprute dresiary w brudnym kiblu na dysko, na LSD-aczu i w takt 5-godzinnego jednostajnego bitu. Z drugiej strony – ka¿dy ma prawo traktowaæ RPG tylko jako zabawê. I bardzo dobrze, gdy¿ je¿eli od³o¿ymy na bok wszystkie te podnios³e rzeczy o których mówi³em – w istocie tak jest. Ale wci±¿ jest to zdrowa i buduj±ca zabawa. Cytat: ”Tromm” czy by³by¶ w stanie zabiæ kogo¶, aby samemu zyskaæ nie¶miertelno¶æ i wielk± moc? Brzmi to oklepanie, ale przyjrzyjmy siê tematowi: wojowie Chaosu to nikt inny jak ludzie, których bardziej od mia³kich i milcz±cych bogów "jasnej strony mocy" poci±gaj± mroczni bogowie Chaosu, którzy nagradzaj± swoich wiernych olbrzymi± si³± i czym¶, co jest bardzo bliskie nie¶miertelno¶ci. Odno¶nie czê¶ci pierwszego akapitu: by³bym. Ale tylko za naprawdê konkretne zyski i gwarancjê niekaralno¶ci. Socjopatia i mizantropia socjopati± i mizantropi±, ale nie warto ryzykowaæ dupska i skoñczyæ w pierdlu albo jako ofiara linczu. Dlatego nie zabijam ludzi na masow± skalê. Chocia¿ bywa ¿e miewam i tak± ochotê, a nawet ca³kiem czêsto... (Panie Je¿u, jak jaki¶ dyplomowany „psycholog” siê tu przypa³êta i to przeczyta powy¿sze... Kiedy¶ ju¿ by³o takie odium, ¿e ka¿dy RPG-owiec to „satanista i psychopata”. Teraz ludzie siê ju¿ oswoili, aczkolwiek... Mo¿e jednak zamknê ten dzia³ dla go¶ci z zewn±trz... ;)) Ale zrobiæ to dla Chaosu? Nigdy, przenigdy i pod ¿adnym pozorem. Czy¿by¶, Trommie, by³ zdziwiony? Ja, zatwardzia³y antyteista i blu¼nierca? Ja, stronnik Chaosu i zniszczenia? Ja, maj±cy w pogardzie ¶wiat, warto¶ci itp.? Nie, patrz±c z perspektywy oczytanego Warhammer-nerda. Nie, je¿eli dysponowa³bym tak± wiedz± na temat Chaosu, jak± dysponujê. Kim s± wojowie Chaosu? Trommie, Twoja definicja jest, obawiam siê, fundamentalnie niedopracowana. Po pierwsze, gros takiej hordy odzianych w stal wojów stanowi± barbarzyñcy z plemion Pó³nocy – Norsmenów, Kurgan, Hungów itp. Ludzi, którzy ¿yj± w najdzikszej krainie na ziemi, w cieniu Wielkiego Oka, na pustkowiu znanym jako Umbra Chaotica. Od m³odo¶ci wzrastaj± na tej nieludzkiej ziemi, wychowywani w prymitywnym kulcie si³y i pogardy ¶mierci. Poluj± na zmutowane bestie i jedz± ich miêso. Poniewa¿ Bramy Chaosu s± tak blisko, czêsto widza, jak ich szamani przywo³uj± demony z Osnowy. S± ca³kowitym zaprzeczeniem cywilizacji w naszym rozumieniu tej¿e. I nie maj± nic do stracenia, a tylko wieczn± chwa³ê do zyskania. Dlatego od ma³ego marz±, aby zostaæ dostrze¿onym przez ich okrutnych bogów – staæ siê czempionem Chaosu, wybrañcem, który na wieczno¶æ pozostanie zapamiêtany w sagach szczepów ludów Pó³nocy... Ludzie, którzy z w³asnej woli oddaj± siê Chaosowi – to jednak mniejszo¶æ. Przede wszystkim: 90% z nich nie prze¿yje, nim stanie siê wojami Chaosu; zgin± od spaczeniowego zepsucia, postradaj± zmys³y, zostan± po¿arci przez nieludzkie bestie. Pustkowia Chaosu witaj± wszystkich przybyszów... Inna sprawa – dlaczego kto¶ mo¿e porzuciæ ca³e swoje ¿ycie i oddaæ siê Chaosowi? Obawiam siê, ¿e nie jest to na tyle proste, jak „zabicie ca³ej wioski” jak sugerujesz, Tromm. Strywializowa³e¶ tê kwestiê. Otó¿ nikt z nas tego nie ogarnie. Oddanie siê Mrocznym Bogom – to kwestia utraty wszystkiego. Wszystkiego co kocha³e¶, wszystkiego co mia³o jak±kolwiek warto¶æ. To pustka, ca³kowita, totalna pustka. Nie jakie¶ tam drobny Weltschmerz. Wszystkiego. My¶lê, co ja musia³bym utraciæ, zanim odda³bym siê szaleñstwu... Nie bêdê tu o tym pisa³ – to rzeczy zbyt osobiste. W ka¿dym b±d¼ razie – dalej jest ju¿ tylko szaleñstwo i zatracenie. Mieszkañcy ¶wiata Warhammera s± przewa¿nie przes±dni, nawet je¿eli niezbyt gorliwi. Wierz± w duszê nie¶mierteln±. Co gorsza, Chaos to jeszcze mroczniejsza perspektywa... Czarodzieje i co ¶wiatlejsi kap³ani o tym wiedz±. W s³u¿bie Chaosowi nie mo¿na odnie¶æ sukcesu. Nie¶miertelno¶æ – jest pozorna. Chaos nie jest dla ludzi, nie mo¿na go wykorzystaæ do w³asnych celów. To cz³owiek jest marionetk± Chaosu. Bogowie Chaosu to nie organizacja dobroczynna – oni tocz± Wielk± Grê, w której ludzie s± li tylko najnêdzniejszymi z pionków. Masz im s³u¿yæ i walczyæ dla nich – przez ca³± wieczno¶æ. I zawsze w koñcu trafisz na mocniejszego od siebie, albo znudzisz siê swojemu bóstwu. Nie ma ¿adnej chwa³y w s³u¿bie Chaosowi. Po co ci moc wp³ywania na ludzi, gdy nie uwiedziesz ju¿ ¿adnej kobiety? Twoja zbroja stopi³a siê z twoim cia³em, a narz±du p³ciowe dawno s± ju¿ nekrotyczne... Po co ci bogactwo, skoro i tak z niego nie skorzystasz? Twoj± drog± jest wojna, wieczna wojna – nie luksus. Po co wielka wiedza i inteligencja, je¿eli z ka¿d± chwil±, gdy ogarniasz rozumem Chaos zatracasz siê w szaleñstwie? Nie mo¿na zrozumieæ Chaosu, a wiedza bywa przekleñstwem... Po co... Ujmê to prosto. Woj Chaosu, który ¿yje – powiedzmy – te kilkaset lat jest tylko skorup±. Pust± skorup±. Bez pamiêci, bez dawnego imienia, bez to¿samo¶ci. Bez rodziny, bez miejsca na ziemi, bez kogokolwiek bliskiego. Bez wolnej woli, z umys³em wypalonym przez wizje Królestwa Chaosu. Nie jest cz³owiekiem. Jest tylko automatem, który bêdzie przez wieczno¶æ przemierza³ Pustkowia walcz±c, a¿ w koñcu zginie. Nawet Wszechwybrañcy (najpotê¿niejsi, nieliczni wojowie-Wybrañcy prowadz±cy najwiêksze z inwazji w dziejach) nie byli niepokonani. Nawet oni ju¿ nie istniej±. Nie wyobra¿am sobie straszliwszego losu, ni¿ to, com wymieni³ powy¿ej. Brrr... (Pomijam fakt, ¿e je¿eli bêdziesz naprawdê zawziêty, bóg mo¿e uczyniæ ciê swoim demonem. To zwieñczenie losu Wybrañca, prawdziwa nie¶miertelno¶æ. ¦wietnie. Tylko co z tego, skoro demony nie posiadaj± ani krzty wolnej woli, s± tylko bezmy¶lnymi niemal narzêdziami swoich panów?). Dlatego ludzie prawdziwie uczeni wystrzegaj± siê Chaosu. Ja, w tamtym ¶wiecie by³bym zapewne jakim¶ uczonym, albo kap³anem. ;) I nigdy, przenigdy nie odda³bym siê Chaosowi. Lepiej zgin±æ w boju z armiami ciemno¶ci. Czy¿ panowanie nad swoim losem i przeznaczeniem nie jest jedn± z najwa¿niejszych warto¶ci napêdzaj±cych cz³owieka? Nawet w naszym ¶wiecie, cz³owiek toczy bój pomiêdzy chaosem (tym przez ma³e „ch”) a porz±dkiem. Porz±dek – podstawa cywilizacji – zawsze jest temporalny. Nie istniej± „tysi±cletnie” imperia. Wiatr zmian jest nieub³agany, ostatecznie zawsze pojawia siê entropia. Przychodz± nowi ludzie, nowe idee, nowy porz±dek, nowe czasy. A wszystko to w wiecznym korowodzie chaosu, który – gdyby mia³ ¶wiadomo¶æ – zapewne ¶mia³by siê z naszych daremnych wysi³ków oswojenia i pokonania go. Taka jest natura rzeczy. Chaos to natura. Natura nie lubi stasis. Cz³owiek – jako byt obdarzony rozwiniêtym rozumem – ma mo¿liwo¶æ przeciwstawienia siê instynktowi, naturze. Ca³e nasze ¿ycie jest interesuj±c± walk± miêdzy tymi czynnikami – instynktem a rozumem. To nas definiuje, a ka¿da jednostka toczy j± inaczej. Nawet ja w du¿ej mierze popieram jednak stabilizacjê. Chaos i zmiana = wojny, rewolty (w ró¿nym sensie). To utrata twardego gruntu pod nogami, ¿ycie wywracane na opak, a czasem i utrata tego¿ ¿ycia. Nieciekawa perspektywa. A jednak tak musi byæ. Kto¶ musi umrzeæ, aby kto¶ móg³ ¿yæ. Zabawne, nie? A i tak ostatecznie wszystko to, co tu istnieje zrówna i zjednoczy rozk³ad i ¶mieræ... Ufff, ale¿ rozprawa. Szacunek dla tego, kto to przeczyta – i skomentuje, byæ mo¿e. Tytu³: Odp: ¦wiat Warhammera Wiadomo¶æ wys³ana przez: Tromm Wrzesieñ 01, 2011, 19:18:05 I o to chodzi :D
Z t± wiosk± to by³ przyk³ad, wiadomo, ¿e gdyby tylko o wyr¿niêcie parudziesiêciu osób sz³o, to Chaosytów by³oby jak mrówków :) Dziêki za wyk³ad odno¶nie Chaosu w Warhammerze, dowiedzia³em siê kilku rzeczy, o których nie wiedzia³em. Przyk³adowo nie przypuszcza³em, ¿e oddanie siê Mrocznym Bóstwom wi±¿e siê automatycznie z utrat± wolnej woli. Zdawa³o mi siê raczej, ¿e ¶wie¿o upieczony woj wype³nia rozkazy Bóstw z przyjemno¶ci±, bo i jemu przyjemno¶æ sprawia krew i po¿oga. Arek Daemonclaw nie by³ z pó³nocy, by³ mieszkañcem Imperium, który sam doszed³ do wiedzy o Chaosie i prze¿y³ pobyt na Pustkowiach Chaosu. Okazuje siê jednak, ¿e stanowi³ czê¶æ tej paruprocentowej grupy tych, którzy staj± siê pó¼niej wojownikami w s³u¿bie Mrocznych Bogów nie bêd±c wychowywani w ich kulcie od dziecka. Dziêki za wyklarowanie. Max Schreiber, podró¿uj±cy z Gotrekiem i Feliksem mag z Imperium, który latami studiowa³ Chaos w celach poznawczych, mimo rozleg³ej wiedzy s±dzi³ jednak, ¿e Chaos i tak jest poci±gaj±cy. Mniemam, ¿e wiedz± przewy¿sza³ nawet i Jova :), a mimo to ci±gnê³o go na Pustkowia. Jak to t³umaczyæ? W kwestii historii faktycznie racja, my tu gadu-gadu na fotelach przed kompem, a tam siê walczy³o o ¿ycie. Nie ma sensu o tym pisaæ, a spekulowanie "czy bym", "czy nie bym" to czcza gadanina i teoria. Nie zmienia to jednak faktu, ¿e je¶li ¶le siê na ¶mieræ tyle ludzi bez mo¿liwo¶ci odniesienia zwyciêstwa, to co¶ tam jednak by³o na rzeczy. Mój komentarz podyktowany by³ raczej mocnym dislajkiem dla pompatycznej i plastikowej "hurra-pamiêtamy" martyrologii, która zagnie¼dziæ siê nawet potrafi w g³owach i sercach oczytanych studentów... W kwestii wyr¿niêcia: poza widmem wiêzienia, a zw³aszcza wiêziennych pryszniców, powstrzyma³o by mnie jednak jakie¶ tam poczucie winy :D Nie mia³bym serca zabiæ kogo¶, kto nic mi z³ego nie zrobi³, a jak sam to powiedzia³e¶, Jovie, wiedza o tym, czym tak naprawdê jest s³u¿ba Chaosowi, skutecznie by mnie odstraszy³a i wybi³a z g³owy tego typu idee. Bezpieczniej i chwalebniej jednak by³oby pozostaæ cz³owiekiem i nie musieæ siê pó¼niej t³umaczyæ przed tym czy innym bogiem, który mia³by przecie¿ wp³yw na to, co z nami bêdzie po ¶mierci. I tu dochodzimy do kolejnej kwestii, któr± chcia³bym poruszyæ: teologia. W naszym ¶wiecie istnienia boga, bogów, Boga czy Bogów stwierdziæ siê jednoznacznie nie da. Mo¿na interpretowaæ fakty, codzienne zdarzenia, na tak± b±d¼ inn± mod³ê, ale pewno¶ci odno¶nie istnienia jakich¶ osobowych bytów, oraz odno¶nie ich zainteresowania i wp³ywu na ludzi, mieæ nie mo¿emy. Co innego w Warhammerze, czy w ogóle w wielu fantasy systemach - tam bogowie istniej± i dowodz± swojego istnienia poprzez regularnie dziej±ce siê cuda. Kap³an uzdrawia, mag rzuca czary, zdarza siê, ¿e bogowie chodz± po ziemi i przemawiaj± do ludzi. Niektórzy chc± dobra cz³owieka, jak Sigmar, inni bawi± siê swoimi wyznawcami, jak Bogowie Chaosu. Istniej± liczna i niezbite dowody na istnienie bogów. Wyobra¼my sobie teraz tak± sytuacjê w naszym ¶wiecie. Istniej± bogowie, którzy s± jak platoñskie idee. Istnieje na ¶wiecie Mi³o¶æ, jest wiêc osobowa, piêkna i dobra bogini Mi³o¶ci, istnieje Nienawi¶æ, jest wiêc gwa³towny i bezlitosny bóg Nienawi¶ci, istnieje Smutek, istnieje wiêc zap³akana i troskliwa bogini Smutku itd. itd. Wyobra¼my sobie, ¿e ci bogowie s± na wyci±gniêcie rêki i np. pilna i sumienna nauka w jakim¶ seminarium pozwala na fizyczne i duchowe oddaniu siê jakiemu¶ bogowi/bogini, nawi±zanie kontaktu z nim/ni± i bycie obdarzonym jego/jej ³askami. Jov np. móg³by rzuciæ skandynawistykê :), pój¶æ do seminarium i uczyæ siê na kap³ana tego czy innego bóstwa. Zosta³by obdarzony misj± krzewienia wiary, bo im wiêcej wiernych, tym bóg jest silniejszy, niós³by s³owo Sigmara czy innej Myrmidii w ¶wiat i cieszy³by siê namacaln± ³ask± swojego bóstwa - móg³by leczyæ rany dotkniêciem rêki, zaklinaæ broñ za pomoc± modlitwy, czuæ jego istnienie za ka¿dym razem, gdy z³o¿y³by rêce. Moje pytanie: jak istnienie takich bogów wp³ynê³oby na losy ¶wiata? Czy panowa³by na nim wiêkszy chaos ni¿ teraz, czy te¿ ludzie, którzy mieliby w koñcu niezaprzeczalne i na 100% istniej±ce wielkie CO¦, w czym mogliby pok³adaæ wiarê i co by³oby ich gwarancj±, ¿e ¶mieræ nie jest koñcem a pocz±tkiem, ¿yliby w harmonii i symbiozie? I czy byliby ludzie, którzy wybieraliby tych z³ych bogów (np. tego od Nienawi¶ci) kosztem spalenia mostów do tych dobrych? Tak jak w Warhammerze, je¶li wybra³e¶ Chaos, to powrotu do Sigmara ju¿ nie ma. Czy byliby ludzie na tyle szaleni i nienawistni, ¿e wybieraliby czynienie z³a i sianie terroru w imiê Nienawi¶ci? My¶lê, ¿e tak. Wydaje mi siê, ¿e ka¿dy wybiera³by boga pod swój charakter i system warto¶ci. Jak z kolei to wp³ynê³oby na ¶wiat? Czy¿by wieczna wojna, jak w WH? :) Czy ¶wiat WH bez bogów nie by³by przypadkiem sielankowym Faerunem albo którym¶ ze ¶wiatów Final Fantasy? Jak w koñcu czu³aby siê wykorzystana i rzucona kap³anka Mi³o¶ci, czy nienawidz±c tego czy innego ch³opa nie zbli¿a³aby siê w stronê Nienawi¶ci i grzeszy³a tym samym przeciw Mi³o¶ci? Piszcie. |