No ja mam nadziejĂŞ, Âże wszystkim siĂŞ podobaÂło.

Widzimy siĂŞ za rok w takim samym albo bardzo podobnym* skÂładzie, zakÂładajÂąc Âże Czarek bĂŞdzie skÂłonny to zaÂłatwiĂŚ again, a UWM nas nie znienawidziÂł za Talibana.

Highlighty:
- wszyscy przeÂżyli i wrĂłcili w caÂłoÂści

- wszyscy (?) nauczyli siê wi¹zaÌ parê podstawowych wêz³ów a tak¿e zrobiÌ kilka rzeczy na jachcie
- niektĂłrzy przemogli swojÂą hydrofobiĂŞ
- niektĂłrzy poduczyli siĂŞ pÂływaĂŚ (ĂŚwiczyĂŚ! ĂŚwiczyĂŚ! w przyszÂłym roku wyrzucĂŞ na Âśrodku Niegocina w ramach sprawdzianu)
- nikt nie miaÂł choroby morskiej (a przynajmniej nie tej zwiÂązanej z pÂływaniem i falowaniem XD)
- wypiliœmy ³¹cznie (moje obliczenia): 1,5l rumu, 12 piw, 5 kieliszków absyntu, 1,7l czystej, 1 butelka wina (ktoœ to w ogóle pi³, czy siê wyla³o?), pó³ ciê¿arówki Coca-Coli
- zrobiliÂśmy setkĂŞ zdjĂŞĂŚ na fejsa
*Nie jestem pewien czy MichaÂł byÂł na tyle zadowolony, Âżeby nas zaszczyciĂŚ swojÂą obecnoÂściÂą next time. XD
A tak zupeÂłnie na marginesie - Martin byÂł niestety oficjalnie zajĂŞty MichaÂłem (koja rufowa aÂż skrzypiaÂła!), wiĂŞc wszelkie iskrzenia na linii ja-Martin to mogÂły byĂŚ co najwyÂżej platoniczne. XD
Gdyby to by³a moja koœÌ to...
ÂŻaÂłuj Âże CiĂŞ nie byÂło w takim razie. MoÂże ktoÂś utopiÂłby nawet twojÂą skromnÂą osobĂŞ.

Dopiero byÂłby eternal flame.
