RPG@UG: Forum Gier Fabularnych Uniwersytetu Gdañskiego
 
Witamy, Go¶æ. Zaloguj siê lub zarejestruj.

Zaloguj siê podaj±c nazwê u¿ytkownika, has³o i d³ugo¶æ sesji
Aktualno¶ci: Dead but dreaming
 
Strony: [1]   Do do³u
  Drukuj  
Autor W±tek: 11 czerwca 2011 - dziewi±ta sesja (WA) - po¿egnanie z Gas Pipe  (Przeczytany 987 razy)
0 u¿ytkowników i 1 Go¶æ przegl±da ten w±tek.
rdo
Jego Imperatorska Mo¶æ
Stra¿nik Tronu
Woj Chaosu
*******
Offline Offline

P³eæ: Mê¿czyzna
Wiadomo¶ci: 311


All hail The Emperor!


Zobacz profil
« : Czerwiec 11, 2011, 18:48:28 »

Jak wra¿enia?
Zapisane

I will make it easy for you all to understand: Acknowledge me as the Emperor!
Ash
Naczelny Lurker Stada
Wtajemniczony kultu
**
Offline Offline

P³eæ: Mê¿czyzna
Wiadomo¶ci: 154



Zobacz profil
« Odpowiedz #1 : Czerwiec 12, 2011, 15:13:13 »

Kolejny wall of text:

Te parê dni siedzenia na ty³ku w Gas Pipe nale¿a³y do najnudniejszych w ostatnim miesi±cu, ale w³a¶ciwie nie powinienem narzekaæ. By³o co je¶æ, co piæ, robota niespecjalnie ciê¿ka no i najwa¿niejsze - nie trzeba by³o niañczyæ ca³ej wioski. Poza tym nikt nie próbowa³ mnie sprz±tn±æ, co te¿ jest ca³kiem przyjemne. Ale sielanka ma swój koniec - czas by³o wzi±æ dupê w troki i zasuwaæ gdzie¶. W sumie nie by³o pewno¶ci gdzie, bo po kilku pogadankach z lokalnymi okaza³o siê ¿e mo¿emy wybieraæ - legendarne podwodne miasto Eden albo bardziej realne po³udnie, tam sk±d jest Alex. W koñcu stanê³o na Edenie - mieli¶my znale¼æ jak±¶ babkê (Shelly, Shelby czy jako¶ tak) w ruinach banku i od niej wywiedzieæ siê jak tam dotrzeæ. Tak wiêc bez zbêdnych ceregieli ka¿dy z³apa³ swoje graty i ruszyli¶my, oczywi¶cie korytarzem pe³nym jakiego¶ ¶wiñstwa, jak¿eby inaczej.

Daleko nie uszli¶my zreszt± - kawa³ek za Gas Pipe Sanchez wpakowa³ siê sid³a. Potem w nastêpne - jaki¶ szaleniec ubrany w jedn± szmatkê na ty³ku ubzdura³ sobie ¿e zaostrzonym kijem zrobi krzywdê pi±tce uzbrojonych facetów. Siê przeliczy³ - zd±¿y³ drasn±æ McDonalda, a chwile pó¼niej ju¿ siê wykrwawia³ na rêkach Sancheza z dziur± po be³cie w klacie. Zreszt± nie wiem o co ³apiduchowi chodzi³o - pogna³ do trupa jakbym co najmniej tego jego ch³optasia Martina przedziurawi³. Po opatrzeniu wielce rannego McD. (ma³e skaleczenie) ruszyli¶my dalej. No i oczywi¶cie znowu daleko nie zaszli¶my - na ¶cianach znale¼li¶my jaki¶ szlam (kurewsko palny jak siê przekona³ na w³asnej skórze - dos³ownie - nasz mechanik) - co¶ mi ¶wita³o, ale nie mog³em skojarzyæ co mi to przypomina. Dopiero jak wyskoczy³ na nas paj±k rozmiaru solidnego psa (czy te¿ £owcy - ludzie ostatnimi czasy spotykaj± maszyny czê¶ciej ni¿ zwierzaki) to sobie przypomnia³em w czym rzecz. Sanchez znowu (jak na tego, no, pasyfiste przysta³o) wyrwa³ do przodu i z kijem (zdobytym wcze¶niej na dzikusie) siê na paj±czka rzuci³. Ma³o brakowa³o a przyp³aci³by to ¿yciem - mutant ma³o mu rêki nie odgryz³. Ca³e szczê¶cie szamotaninê skoñczy³ Terens strza³em ze ¶rutówki - ma³o nie sprz±tn±wszy mnie, Alexa i doktorka przy okazji. Chwila przerwy na opatrzenie siê Sancheza i ju¿ siê kolejne 5 paj±ków przypl±ta³o. Wiedzia³em, ¿e ³a¿± stadami to by³em gotowy - pierwszego sprz±tn±³em zanim w ogóle kto¶ zauwa¿y³, ¿e mamy nowe towarzystwo. Potem ¿e¶my z McDonaldem mieli strzelnicê - paj±ki okaza³y siê niezbyt szybkie, wiêc mieli¶my chwilê t³uczenia do bezbronnych celów. Do czasu - zaraz okaza³o siê, ¿e Terens da³ Martinowi pobawiæ siê w rzucanie pi³k±. T± wybuchow± z tym tam trytylem w ¶rodku. Jedno przyznam - dzieciak rzuci³ ni± cholernie daleko - zd±¿yli¶my nawet jeszcze trochê odbiec zanim pierdolnê³o. Ooo, to by³a eksplozja. Praktycznie zdmuchnê³o ca³± nasz± szóstkê, ma³o brakowa³o a skoñczyliby¶my jak paj±ki - jako kupki py³u. Ca³e szczê¶cie byli¶my du¿o dalej - skoñczy³o siê na chwilowym og³uszeniu i poparzeniach. No, poza Martinem i Sanchezem - zostali z ty³u, wiêc porz±dnie ich obt³uk³o i przypali³o. Jakim¶ cudem doktorek jednak da³ radê posk³adaæ nasz± bandê do kupy (z sob± w³±cznie!). Dzieciak jednak nawet po posk³adaniu do kupy ledwo ¿ywy by³, wiêc dalej pojecha³ na wózku z gratami. Tunel oczywi¶cie siê zawali³ (ca³e szczê¶cie nie na nas) wiêc ruszyli¶my na oko³o.

W równoleg³ym korytarzu znale¼li¶my niespodziankê - rozwalony transporter, taki g±sienicowy. Jeszcze ciekawsze - ludzki, a nie molochowy. Krew, ³uski - ¶lady niedawnej bitwy ze skrobaczami, jak wynik³o z czytania ¶ladów. W tym momencie rozdzielili¶my siê - McD, Sanchez, Terens i Martin zostali ¿eby naprawiæ nasz nowy nabytek, a ja i Alex poszli¶my ¶ladami ci±gniêtych cia³. Wiadomo - skrobacze niespecjalnie przejmuj± siê sprzêtem, wiêc liczyli¶my ¿e mo¿e co¶ ciekawego znajdziemy, mo¿e nawet jeszcze ¿ywych pasa¿erów transportera. Znale¼li¶my w³a¶ciwie wszystko - ze 20 skrobaczy, 3 ludzi w kokonach i jak±¶ wielk± halê pe³n± Molochowych maszyn. Nie by³em pewien czy damy radê sprz±tn±æ tyle mutków we dwóch, ale g³upio by³o wiaæ jak szczur przy Alexie który najwyra¼niej mia³ ochotê na bitkê. No wiêc w sumie rozwali³em 2 po cichu z kuszy, a kolejnych kilka polecia³o za mn± do bocznego korytarza gdzie czeka³ Po³udniowiec. Potem by³a rze¼ - zar±bali¶my 7 czy 8 sztuk bez szwanku, choæ momentami by³o niebezpiecznie. Jak podkrad³em siê do wylotu z tunelu to skurczybyki mnie wyczu³y - ju¿ siê rzuci³y, ale widz±c faceta umazanego os stóp do g³ów krwi± ich kumpli chyba siê rozmy¶li³y i zaczê³y spierdalaæ. Zwyciêstwa nie by³o kiedy ¶wiêtowaæ - do komory drugim korytarzem wjecha³ transporter rozje¿d¿aj±c dwa mutki które za wolno ucieka³y. Ju¿ my¶la³em ¿e to nasi przyjechali pomóc, ale dwa roboty na dachu zmieni³y moje zdanie. Ukryci w tunelu patrzyli¶my jak transporter zbiera dwóch jeñców wielk± metalow± ³ap± i odje¿d¿a. Jeden robocik zosta³ na stra¿y ostatniego jeñca. Nie na d³ugo zreszt± - jak tylko molochowa maszyna odjecha³a to dosta³ kulkê i rozsypa³ siê kawa³ki. Jeñca niestety nie uda³o siê uratowaæ - ¶miertelnie otruty co¶ tam tylko be³kota³ zanim zszed³. ¯e do Edenu musimy przez plac budowy, potem skrêciæ przy szczelinie i ¿eby przekazaæ ¿e znale¼li. Nie zd±¿y³ powiedzieæ co. Zabrali¶my jego sprzêt (kamizelka, spluwa i parê innych gratów) oraz taki ¶mieszny naszyjnik. Alex wyt³umaczy³ mi ¿e to nie¶miertelnik i s³u¿y do identyfikowania trupów (w sumie g³upia nazwa - powinno siê to raczej w³a¶nie '¶miertelnik' nazywaæ) - ale sprytny patent tak czy inaczej. Zmyli¶my siê chwilê pó¼niej nie czekaj±c a¿ dopadnie nas reszt± skrobaczy. Przy transporterze (McD grzeba³ siê dalej z t± napraw±) przekazali¶my reszcie rewelacje i zdecydowali¶my siê chwilê kimn±æ, zanim ruszymy w dalsz± drogê, na poszukiwania Edenu.


=================

Sesja wysz³a bardzo fajnie - du¿o siê dzia³o, nie by³o wiêkszych przestojów i nawet uda³o nam siê trochê fabu³ê do przodu pchn±æ. Ogólnie - naprawdê zas³u¿one 3 PD. No i wreszcie mamy brykê jaka przystoi prawdziwym bohaterom. Hopefully MG nie zabierze nam jej za szybko.
Notka na przysz³o¶æ - ustaliæ statsy broni kombinowanej *zanim* bêdziemy jej u¿ywaæ.
Zapisane

Shapes in shadow
a glint of steel
the silence steals my happy life
Strony: [1]   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

umbercja freeforall kotyteam trzywahaty no