Cytaty ze starych sesji. Mam nadziejĂŞ, Âże wkrĂłtce wÂątek wzbogaci siĂŞ o cytaty z nowych sesji:)
[Narazie surowy materiaÂł, bĂŞdzie wymagaÂł uporzÂądkowania]
Dramatis personae:Kami - Dwie postacie: Silvan - elf,ranger,ca³oœÌ postaci mo¿na zamkn¹Ì w "Aha, ok...ale o co chodzi?" oraz Liwett - elfka, wojownik-milczek z dwoma katanami.
Tromm - Hat - pó³-ork, barbarzyùca, loves wine and smashing heads.
Delial - Zachariasz - zÂły-bardo-sadysta, ktĂłry pewnego dnia..., pewnego dnia...pokaÂże wam wszystkim! "One day...!"
Aleksis jako...Aleksis? - Âłotrzyk
Miranda - jako MG i jako Derek - npc,martwy elf, teraz dobry lisz, generalnie cudak:)
pozostaÂłe postacie: Skella - nizioÂłek zÂłodziej, Sai, Kransoludzki KapÂłan Ilmatera
Ktoœ zaproponowa³ Hatowi, wielkiemu jak stodo³a pó³-orkowi sucharka:
- Czy wyglÂądam na kogoÂś, kto zjada sucharki?
- Nie, wyglÂądasz na kogoÂś, kto zjada woÂły!
Hat: Hat przytuliĂŚ NizioÂłka!
NizioÂłek: Squik! (DÂźwiĂŞk jaki wydaje Gumowa Kaczuszka gdy usiÂądzie na niÂą SÂłoĂą)
Trwa bitwa, MG pyta siĂŞ Aleksis o jej zamiary:
"Strzelam z ³uku!" (le¿¹c w œniegu pod wozem)
Zachariasz próbuje graÌ uroczego barda i wyci¹gn¹Ì jakieœ informacje od Ellery, elfki-wojowniczki, dowodz¹cej ca³¹ wypraw¹ w której uczestniczy nasz bard;>
Z: - Moja Droga Komendant Ellery...
E: - Droga jest kamienista...
Osmalony i ledwo Âżywy Zachariasz podnoszÂąc siĂŞ ze Âśniegu, po tym jak zostaÂł odrzucony podmuchem eksplodujÂącej w pobliÂżu ognistej kuli.
Z: - Kurwa! Nie sÂłyszeliÂście o friendly fire?!
Nie kto inny tylko Silvan : ) ZnajdujÂąc siĂŞ w chmarze latajÂących wĂŞÂży plujÂących kwasem:
S: - No to walczĂŞ wrĂŞcz..., o...zapomniaÂłem miecza... .
DruÂżyna trafiÂła na pewne problemy komunikacyjne, trzeba zrobiĂŚ szybki wywiad, kto zna jakie jĂŞzyki. Zachariasz pyta swoich towarzyszy:
Z: - Ty, jakie znasz jĂŞzyki...?
S: - Do mnie mĂłwisz?
Z: - DuÂży przyjacielu, a ty?!
H: - E.. Ja.. No... TEN!"
Z: - Taaaa, no widzĂŞ...i to jeszcze niezbyt dobrze...
(Skella, prĂłby kradzieÂży):
Skella: - Przytulam siĂŞ do pijaka i grzebiĂŞ mu w kieszeni. ZnajdujĂŞ coÂś?
MG: - Tak. ZuÂżytÂą chusteczkĂŞ do nosa.
Skella:- BiorĂŞ. Na pewno siĂŞ jeszcze przyda!
NizioÂłka wywraca siĂŞ w bÂłocie i uderza zĂŞbami o prĂłg karczmy.
KKIL: - Skoro juÂż wskazaÂłaÂś nam drogĂŞ... (i wchodzi do wnĂŞtrza).
- Hat! Nie! Tam moÂże byĂŚ ich [worgĂłw] wiĂŞcej!
- Mam nadziejĂŞ. [uÂśmiech od ucha do ucha]
[Dialogu brak, ale wyobraÂźcie sobie wielkiego woja, ktĂłry wÂłaÂśnie zadaÂł worgowi 34 pkt obraÂżeĂą i ktĂłry widzi, Âże nie bĂŞdzie mu dane widowiskowo z bestiÂą skoĂączyĂŚ, bo jakiÂś bezczelny bard (zgadnij kto, Delial ) umieÂściÂł mu wÂłaÂśnie miĂŞdzy oczami sztylecik rozmiarĂłw szpilki do wÂłosĂłw z krytycznymi obraÂżeniami. Wyraz twarzy Hata, bezcenny. ]
(plan zaatakowania lecÂącego gargulca, bĂŞdÂącego poza zasiĂŞgiem olbrzymiego miecza Hata)
Hat /do Zachariasza/: - Mam pomysÂł. Ja ciebie rzucĂŞ, ty go ÂściÂągniesz, a ja go walnĂŞ mieczem."
Zachariasz /odsuwajÂąc siĂŞ/: - Tak, tak, Âświetny plan. ZrĂłbmy to. Wspaniale...
Zachariasz: - Czy wiesz, jakie zwierzĂŞ mogÂło to zrobiĂŚ?
Silvan: - Hmmm, duÂże?
Hat: - Po czym poznamy to nizioÂłcze dziecko?
Zachariasz: - BĂŞdzie maÂłe.
Hat: - I wÂłochate?
("druÂżyna" wteleportowaÂła siĂŞ wprost do korytarza peÂłnego zaskoczonych goblinĂłw)
Zachariasz /szeptem do Dereka (NPC, baelnorn)/: - Przestrasz ich!
Derek: - Bu?
(o Dereku)
Zachariasz: - Nie doœÌ, ¿e pó³-elf, nie doœÌ, ¿e pó³-martwy, to jeszcze nie pamiêtasz w³asnych czarów?!
(o celu misji)
Zachariasz: - Tak, jestem zÂły, jestem naprawdĂŞ wstrĂŞtnym typem, ale przyznajĂŞ ci prosto w twarz: jestem tutaj, Âżeby uratowaĂŚ jakiegoÂś parszywego bachora!!!"
(chwilê póŸniej, z rozpacz¹)
Zachariasz: - Chcê ju¿ st¹d wyjœÌ!!!!
Zachariasz: Unit Âłan, lesson tu: jak ktoÂś spada, to masz go ÂŁAPAĂ! WystawiĂŚ rĂŞce do przodu i... przytuliĂŚ!
Zachariasz: Uczcijmy pamiĂŞĂŚ Silvana minutÂą ciszy.
Aleksis: <mruczy sobie>
Zachariasz (Widz¹c, ¿e Worg po¿ar³ czêœÌ dzieciêcej pieluszki):
- No Âświetnie, byÂłeÂś tak blisko, miaÂłeÂś juÂż pieluszkĂŞ...ale czemu nie wpierdoliÂłeÂś bachora!!?? Nie musielibyÂśmy go szukaĂŚ...
Zachariasz: - Co z ciebie za lisz?
Derek: - ? Dobry...
Zachariasz: - Chujowy nie dobry...
Zachariasz: - Siedzisz tu od dwĂłch tysiĂŞcy lat i nie wiesz, co jest w pokoju obok?
Derek: - No.
Zachariasz: - Co robiÂą pozostali?
MG: - Liwet jest skoÂłowana i myÂśli... Hat jest skoÂłowany i nie myÂśli...
Aleksis: - Jaka broĂą zadaje obraÂżenia kÂłute i sieczne?
Zachariasz: - Nó¿ i widelec?
(Zachariasz dostrzega Zjawe-Widmo, ktĂłra to swobodnie przenika przez ÂścianĂŞ, w uÂłamku sekundy postanowia dokonaĂŚ tej samej sztuczki...efekt wyglÂąda tak...
http://www.youtube.com/watch?v=iEKiC2GPsJQPo chwili Hat rĂłwnieÂż postanawia dokonaĂŚ tej sztuki i...przebija siĂŞ taranem przez ÂścianĂŞ), a MG dodaje po chwili zrezygnowanym gÂłosem:
- Ale trochĂŞ bardziej w lewo sÂą otwarte drzwi... ;P
[dru¿yna próbuje wynieœÌ z podziemi jak najwiêcej ³upów]
Liwet: - Chcecie spowolniĂŚ Hata? A jak nas coÂś zaatakuje? Kto bĂŞdzie walczyÂł?!
(wszyscy patrzÂą na niÂą, szczĂŞki do kolan)
Zachariasz: - PrzecieÂż ty jesteÂś fighter!
KapÂłan Ilmatera /do Skelli, podejrzliwie/: - JesteÂś zÂłodziejem?
Skella: - TrochĂŞ.
Sai /do kapÂłana/: - I myÂślisz, Âże co ci ukradnie? Te Âłachmany?
(DruÂżyna znalazÂła siĂŞ wÂśrĂłd goblinĂłw i w sobie tylko znany sposĂłb przekonaÂła je, Âże sÂą gobliĂąskimi bogami. MajÂąc juÂż poddanych aka wiernych postanowili ich wykorzystaĂŚ jako tragarzy, pozostaje problem...jak gobliny do tego przekonaĂŚ...)
Z: "MoÂże sprĂłbujemy je jakoÂś przekonaĂŚ...? Czy ktoÂś ma cukierki?"
(Zachariasz do Liwet, po tym jak sadystycznie zabiÂł goblinkĂŞ ktĂłra byÂła groteskowÂą matkÂą maÂłego nizioÂłka)
Z: "Dajcie mi to dziecko, chyba czuje w sobie instynkt macierzyĂąski..."
L: (trzymajÂąca dziecko) "A kysz, a kysz sadysto!"
Z: "Debile to rodzaj wojownikĂłw"
Rozmowa trojga wojownikĂłw:
- Gdzie byliÂście?
- Tu.
- A wy?
- Tam.
Hat, wielki wojownik i miÂłoÂśnik wina:
"Wyzywam na pojedynek nieskoĂączonÂą beczuÂłkĂŞ wina! Zobaczymy, czy faktycznie jest nieskoĂączona"
Nie pamiĂŞtam kto byÂł autorem tej konwersacji:
- Hat! Jest tam coÂś?
- Tak! Ja!"
MG:
"BeczuÂłka patrzy, chociaÂż nie ma oczu"
Bard - dyplomata i oaza gracji oraz subtelnoÂści
"Dawaj ten wĂłz, albo zarÂżnĂŞ CiĂŞ jak ÂświniĂŞ!"
Super niewidzialny zabĂłjca Zachariasz w swoim nierzucajÂącym siĂŞ w oczy pÂłaszczu z tygrysa ÂśnieÂżno-szablozĂŞbnego:
MG: Co robisz Zachariasz?
Gracz: Zagaduje jedn¹ z pó³-orczyc czy nie widzia³a tutaj jakiegoœ cudaka.
MG: OprĂłcz goÂścia w pÂłaszczu z biaÂłego tygrysa(+5 do zajebistoÂści) ktĂłry stara siĂŞ nie rzucaĂŚ w oczy to raczej nie.
TuÂż przed finalnÂą konfrontacjÂą ze smokiem. Powiedzmy, Âże autorem tej konwersacji jest Hat, wielki wojownik i Zachariasz, pseudo-Âłotrzyk.
Z: To co? Co robimy? KtoÂś ma jakiÂś pomysÂł? MoÂże jakaÂś formacja? Albo plan ataku?
H: WCHODZIMY!
Z: To brzmi jak plan...
Zachariasz: - DwĂłch bardĂłw w jednym miejscu to zdecydowanie za duÂżo...
Liwet: - Taak. O dwĂłch co najmniej.
Zachariasz: - A skarby? Co z itemami? PierdoliĂŚ moje zwÂłoki, ale itemy!
MG: - A co ciĂŞ to obchodzi? PrzecieÂż nie Âżyjesz!
Zachariasz próbowa³ wytrz¹sn¹Ì pieni¹dze z truch³a cienistego goblina. Miedziak spad³ mu na g³owê. Bard potrz¹sn¹³ mocniej, a¿ oderwa³ goblinowi rêkê. Popatrzy³ na ni¹ z wyrzutem.
Hat: - Da siê to zjeœÌ? (wskaza³ zw³oki)
Zachariasz powÂąchaÂł i z obrzydzeniem pokrĂŞciÂł gÂłowÂą.
Hat: - Co ty tam wiesz! - i po¿ar³... wiêksz¹ czêœÌ trupa...
Przed druÂżynÂą pojawia siĂŞ final boss - Lisz, jeden z tych gadatliwych.
KtoÂś: Cholera, to lisz, mamy przesrane.
Hat: Spokojnie, grajmy na zwÂłokĂŞ. (zwraca siĂŞ do Lisza) KIM JESTEÂŚ?