Drogo (Grupa MM)

[Tromm]

ImiĂŞ: Drogomir Hjarmgunnar, dla kumpli DROGO (z zasÂłyszanej rozmowy w karczmie: "ChodÂźmy stÂąd, drogo tu jest.")
Rasa: krasnolud z Norski
Obecna profesja: Wielorybnik z widokami na Weterana
Poprzednia profesja: zapewne majtek

Wiek: 142 lata
Kolor oczu: jasne
Kolor wÂłosĂłw: rudy, broda zapleciona w dwa grube warkocze i sumiasty wÂąs
Znak gwiezdny: Wielki KrzyÂż
PÂłeĂŚ: samiec
Waga: 84 kg
Wzrost: 141 cm, kwadratowy
RodzeĂąstwo: brat, gdzieÂś tam w Norsce
Miejsce urodzenia: Norska, twierdza Kraka Drak (zwana takÂże przez Droga "sraka-draka-nic-siĂŞ-tu-nie-dzieje")
Znaki szczególne: ultraoryginalne dziary z motywami marynistycznymi: kotwica na prawym przedramieniu, wieloryb na ramieniu, stylizowany harpun po wewnêtrznej stronie lewego przedramienia, czaszka z koœci¹ na lewym ramieniu; naszyjnik z wielorybich koœci; wiecznie z fajk¹ w wystaj¹cych z paszczy zêbach i wiecznie, o ile to mo¿liwe, zalany w trupa lub zalewaj¹cy siê; du¿y nos; piegi; g³os prze¿arty gorza³¹; marynarska czapa w bia³o-czerwone pasy, któr¹ nosi obecnie pod he³mem, bo to jego szczêœliwa czapa i "ni chuja siê z ni¹ rozstaÌ nie chce"; wielki kolczyk w prawym uchu; ³atka na oku ("Uwa¿aj, œwiùski chwoœcie z tym harpunem, kurwa twoja (20 sekund wyzwisk) maÌ!")

Charakter: chaotyczny-neutralny

CECHY G£ÓWNE:

WW 46
US 26
K 50 [II]
Odp 55 [II]
Zr 25
Int 35
SW 42
Ogd 18 (LOL, jakby nie byÂło

CECHY DRUGORZÊDNE:

A 1
ÂŻyw 14
S 5
Wt 5
Sz 3
Mag 0
PO 0
PP 1

BROÑ:

- sztylet (w cholewie buta) [SB 1]
- harpun wielorybniczy na solidnej linie z cumowniczym prostym na kole na jego koĂącu [SB 4]
- garÂłacz ("Przydatne skurwysyĂąstwo...") [SB 4]
- topĂłr dwurĂŞczny [SB 4]
- "SkurwimÂłot +1" [SB 4+1]

OPANCERZENIE:

- skĂłrzana kurta
- kolczuga
- zbroja pÂłytowa
- heÂłm
- maÂła tarcza

Pkt. zbroi - wszĂŞdzie 5

PKT. DOÂŚWIADCZENIA:

Zdobyte: 715
Do wykorzystania: 45 (+ za ostatniÂą sesjĂŞ 26 II 2011)

UMIEJÊTNO¦CI:

Mocna GÂłowa
PÂływanie
SpostrzegawczoœÌ
WioÂślarstwo

Szkutnictwo
Wiedza o krasnoludach
Khazalid
StaroÂświatowy
Wiedza Norski
ZnajomoœÌ Norski
Nawigacja
ÂŻeglarstwo
Opanowanie (pfff...)
Bystry Wzrok
Twardziel
WĂŞdrowiec
Bardzo Silny

WYPOSAÂŻENIE:

- prowiant na dwa tygodnie (na jeden, jak ma chandrĂŞ)
- fajka i sakwa z Old Whale, norskaĂąskim tytoniem
- latarnia i 5 pint oliwy
- butla z gorza³¹
- pierÂścieĂą skradziony trupowi z krasnoludzkiej twierdzy ("Sie mu juÂż nie przyda, kurwiemu synowi...")
- sporo zÂłotych koron, jak mniemam

OPIS:

        Drogo wybraÂł siĂŞ dnia pewnego na kolejny daleki rejs w poszukiwaniu cennego wielorybiego miĂŞsa, tÂłuszczu i koÂści. OkrĂŞt "Pokuta" ktĂłryÂś juÂż tydzieĂą pÂłyn¹³ sobie baksztagiem prawego halsu po Morzu Chaosu, kiedy nagle z bocianiego gniazda rozlegÂł siĂŞ ryk jednego z majtkĂłw - niewielka Âławica wielorybĂłw pojawiÂła siĂŞ na horyzoncie. Drogo zatarÂł sĂŞkate Âłapy i wraz z resztÂą chÂłopĂłw wypÂłynĂŞli niebawem na spotkanie sympatycznym morskim ssakom, ktĂłre jednakowoÂż ni z gruchy, ni z pietruchy zniknĂŞÂły nagle z pola widzenia, a pod szalupÂą pocz¹³ wyÂłaziĂŚ ku powierzchni olbrzymi, ciemny ksztaÂłt. Wielki jak Âśredniej wielkoÂści miasto, czarny jak smoÂła, wÂściekÂły, skaÂżony spaczeniem wieloryb Chaosu z efektownym rozbryzgiem lodowatej wody wzniĂłsÂł siĂŞ pod samo niebo i ciĂŞÂżarem masywnego cielska rozwaliÂł w drobny mak biednÂą "PokutĂŞ". CzĂŞÂści chÂłopakĂłw zapewne mocz zacz¹³ pÂłyn¹Ì po nogawkach, ale nie Drogowi. Drogo samotrzeĂŚ z dwoma innymi nieco bardziej zaprawionymi w bojach wielorybnikami pochwycili wysÂłuÂżone harpuny, zdecydowani drogo sprzedaĂŚ swojÂą pokrytÂą wrzodami skĂłrĂŞ. Drogo osobiÂście wraziÂł wielorybowi harpun w sam Âśrodek wielkiego jak koÂło mÂłyĂąskie oka. ÂŁĂłdka nie miaÂła szans w starciu z olbrzymiÂą, rozjuszonÂą bestiÂą i wkrĂłtce wraz z przeraÂżonymi zaszczaĂącami pochÂłonĂŞÂły jÂą morskie fale, Drogo zaÂś wpadÂł do paszczy wieloryba i zdoÂłaÂł jakoÂś dostaĂŚ siĂŞ w okolice trzustki. SpĂŞdziwszy parĂŞ godzin w pozycji horyzontalnej zacz¹³ w koĂącu dÂźgaĂŚ wielorybie cielsko domagajÂąc siĂŞ wypuszczenia na wolnoœÌ i zwrotu kosztĂłw. Wtem nagle skaÂżone Chaosem cielsko zÂłapaÂło krasnoluda czymÂś na ksztaÂłt macek i wrzuciÂło go w utworzony spontanicznie miĂŞdzywymiarowy portal, ktĂłry, zaszumiaÂło-zawirowaÂło, wyrzuciÂł Drogomira parĂŞdziesiÂąt stĂłp nad losowo zapewne wybranym miejscem. Na szczĂŞÂście, albo na nieszczĂŞÂście, Drogo znalazÂł siĂŞ nagle parĂŞset stĂłp nad jednÂą z faktorii przemytniczych w gĂłrach Przeskoku. Wjebawszy siĂŞ z gÂłoÂśnym wrzaskiem do sypialni spó³kujÂących wÂłaÂśnie przemytniczych kochankĂłw, Drogo otrzepaÂł piĂłra, rozejrzaÂł siĂŞ wokó³, wyjrzaÂł przez okno, szybkim, wprawnym spojrzeniem ogarn¹³ cycki rozdziawionej cudacznie pannicy, ktĂłrej ojciec nie byÂłby dumny, gdyby wpadÂł do izby zamiast Droga, po czym gnany obelgami i daleko posuniĂŞtymi dywagacjami na temat rzekomego zÂłego prowadzenia siĂŞ jego matki, wybiegÂł na dwĂłr i udaÂł siĂŞ co szybciej do pierwszego lepszego szynku. ZamĂłwiwszy litr piwska zasiadÂł przy jednym ze sto³ów.
      - ÂŻesz ja pierdole... - szepn¹³.

[Jovaen]

Drogo to Drogo, tak jak Tromm jest Trommem, a oba te pojĂŞcia rĂłwnajÂą siĂŞ "arcybucowi i tĂŞgiemu skurwielowi". I tak jak podoba mi siĂŞ postaĂŚ Droga, tak i podoba mi siĂŞ ta karta.

Ogólnie: TreœÌ postaci wieje mroŸnym wiatrem targaj¹cym falami na Morzu Szponów, intensywn¹ woni¹ morskiej soli, smrodem niepranych onuc, tudzie¿ odorem nieprzetrawionego, pod³ego krasnoludzkiego rumu. I to jest wielce adekwatne do Twojego stylu gry.

Fajnie, Âże zmieniÂłeÂś nazwisko na bardziej norskaĂąskie. ZapamiĂŞtaj: Krasnoludy z Norski to nie Holendrzy (odnoÂśnie "van Hoogestrattona" - cokolwiek to znaczy ). Holendrzy w tym settingu to Marienburczycy.

Co mi siê nie podoba: Twierdzi³eœ, jakobyœ mia³ przygotowaÌ jak¹œ bardziej "powa¿n¹" historiê postaci, a miast tego u³adzi³eœ obecn¹ opowieœÌ i doda³eœ miêdzy-wymiarowy portal Chaosu otwieraj¹cy siê w brzuchu wieloryba. -.- Gdzie ja zostawi³em rozum kiedy aprobowa³em tê postaÌ i jej dzieje podczas tworzenia dru¿yny? Do dziœ siê zastanawiam... Fajna jest ta postaÌ, ale moja g³êboko zakorzeniona potrzeba "realizmu", "sensownoœci" jakiejœ elementarnej, bije na alarm kiedy czytam tê historiê. "Moja postaÌ jest wielorybnikiem z dalekiej Pó³nocy. Pewnego dnia po³kn¹³ mnie wieloryb i wyplu³/przeteleportowa³ w tych oto okolicach gdzie gramy. Jakieœ 2,500 km dalej, na innym g³êbokim zadupiu znanym jako Ksiêstwa Graniczne". Reakcja MG? "Aha...". Kurde, Tromm, zrób coœ z tym, bo wci¹¿ czuj¹ wszechogarniaj¹c¹ dziwnoœÌ kiedy to czytam. -.-

ChoĂŚ czyta siĂŞ fajnie.

Parê drobnych omy³ek: Twierdza-stolica krasnoludów z Norski to Kraka Drak, a nie Krakadrak. W tym punkcie dodam, ¿e Kraka Drak le¿y w g³êbokich górach i nie ma dostêpu do morza, wiêc mo¿e wymyœl jak¹œ ma³¹ nadbrze¿n¹ osadê? A mo¿e wychowa³eœ siê wœród Norsmenów? I góry, w których siê spotkaliœcie to Przeskok, a nie Przesmyk. Po raz wtóry pozwolê sobie na dygresjê: Wiele lat temu t³umacze polskiej edycji WFRP pope³nili b³¹d, bo w oryginale te góry to "The Vaults" - czyli raczej winno siê to przet³umaczyÌ na "Krypty" (lub jakoœ podobnie, coby lepiej brzmia³o), a nie "Przeskok". Rozumiem, ¿e zainspirowa³ ich zwrot "to vault" czyli przeskakiwaÌ - i tak to ju¿ siê utar³o, i zosta³o. -.- Aha, wszystkie te drobiazgi poprawi³em.

[Tromm]

DziĂŞki wielkie za poprawki techniczne, cheers!

Mia³em zamiar stworzyÌ postaÌ nieco bardziej chmurn¹ i burn¹, ale jako ¿e opowieœÌ ta ros³a w miarê jak j¹ snu³em, w koùcu nie by³em w stanie. Drogo jaki jest, ka¿dy widzi, nie przetrwa³aby u nas na sesji postaÌ mroczna i zamyœlona, tote¿ zdecydowa³em siê wprowadziÌ sznyt awanturniczo-przygodowy. Moim zdaniem fajnie wysz³o, a poniewa¿ ró¿ne podwodne stwory widz¹ i maj¹ miliony macek (), to nie widzê powodu, ¿eby w wielorybie pod wp³ywem spontanicznej reakcji na ból i zgagê mia³ siê nie otworzyÌ portal gdzieœ w pizdu Z ca³ym szacunkiem Jovie, nie zmieniê tego, podoba mi siê i ju¿

Aha, to ¿e Drogo urodzi³ siê w Kraka Drak nie znaczy, ¿e tam mieszka³. Napisa³em wszak, ¿e wed³ug niego nudy tam by³y, tote¿ uda³ siê za m³odu do miasta szukaÌ przygód w szerokim œwiecie i tam zaci¹gn¹³ siê na pierwszy statek wielorybniczy. Od tego czasu, jak mniemam, nie mieszka³ nigdzie poza tawernami, i to zaledwie kilka dni, w przerwach miêdzy kolejnymi wyprawami.

[Delial]

(...) ale moja g³êboko zakorzeniona potrzeba "realizmu", "sensownoœci" jakiejœ elementarnej, bije na alarm kiedy...

kiedy widzisz MackopralkĂŞ Chaosu? Nie?

Nie mogÂłem siĂŞ powstrzymaĂŚ:P